Nie
da się ukryć, że piłka nożna jest najpopularniejszym sportem w
naszym kraju. Jednak część osób śledzi jedynie występy
narodowej reprezentacji, rozgrywki ligi hiszpańskiej lub angielskiej
i europejskie puchary. Nie brakuje także zwolenników naszych
rodzimych rozgrywek. To właśnie ich najbardziej zainteresuje
dzisiejszy tekst. Nasza liga nie stoi na najwyższym poziomie, mecze czasami są po prostu nudne. Jednak posiadają swój urok i specyficzny klimat. Podobnie jest w przypadku naszego krajowego
pucharu. Drużyny często lekceważą te rozgrywki tej rangi,
wystawiając w nich składy rezerwowe. To już jednak pozycja dla
prawdziwych koneserów.
Fani
piłki w Polsce od kilku lat zadają sobie to samo pytanie – czy
mistrz naszych rozgrywek zagra w europejskich pucharach? Niestety ta
sztuka się naszym klubom nie udaje od kilkunastu lat. Czy w nowym
sezonie będzie inaczej? Jego zasadnicza część już za nami. Po ogromnym
skandalu związanym z podziałem punktów i karą dla Lechii w końcu
znamy skład grupy mistrzowskiej oraz spadkowej. Ostatecznie w tej
pierwszej zagra Ruch a nie Podbeskidzie. Teoretycznie szansę na
mistrzostwo ma każda drużyna, lecz w przypadku dwóch ostatnich
ekip – piłkarzy z Gdańska oraz ekipy niebieskich są to szanse
czysto matematyczne. Lech traci osiem punktów do liderującej Legii,
z kolei Cracovia, Zagłębie i Pogoń siedem. Taką stratę będzie
bardzo ciężko odrobić w siedmiu kolejkach, lecz w sporcie nie ma
rzeczy niemożliwych. Jeśli któryś z wymienionych zespołów
zbliży się pozycji lidera, to będą to Miedziowi. Zagłębie
notuje udaną serię spotkań, wszystko za sprawą świetnej gry
całego zespołu, ale przede wszystkim błyszczy Filip Starzyński,
który ostatnio zagrał w kadrze narodowej w meczu przeciw Finlandii.
Jednak
walka o tytuł będzie przede wszystkim toczyła się pomiędzy
rewelacją sezonu, czyli Piastem oraz stołeczną Legią. Co prawda
piłkarze z Gliwic wiosną nie wyglądają tak dobrze jak jesienią,
lecz punktowali dosyć regularnie i na chwilę obecną tracą tylko
punkt do Legii. Wszystko zależy od dyspozycji Kamila Vacka oraz
Patrika Mraza, który wiosną wydaje się cieniem samego siebie.
Dzięki jego podaniom padało jesienią sporo goli. Dużo zależeć
będzie także od całej defensywy drużyny z Gliwic, która serię
spotkań z małą liczbą straconych bramek przeplatała z fatalnymi
występami, takimi jak niedawny mecz z Zagłębiem. Większość
bukmacherów jako tryumfatora wskazuje Legię, lecz jeśli
Warszawiacy chcą zdobyć puchar muszą popracować nad
skutecznością. Mecze z Lechią i Pogonią nie napawają optymizmem
przed najważniejszymi starciami. Kibiców ze stolicy szczególnie
martwi dyspozycja Nemanji Nikolicia, który ostatnio nie strzela tak
regularnie, jak w pierwszej części sezonu.
Większość
bezstronnych obserwatorów wolałaby jako zwycięzcę naszej ligi
widzieć drużynę z Gliwic. Występy Legii w europejskich pucharach
kojarzą się bowiem z serią porażek w walce o awans do fazy
grupowej Ligi Mistrzów. Z kolei zespół Piasta nie byłby w tych
rozgrywkach rozstawiony, co spowoduje, że może trafić na dużo
silniejszego od siebie rywala. Oprócz tego istnieje ryzyko, że
część piłkarzy po zdobytym mistrzostwie spróbuje sił w bardziej
prestiżowych klubach. Poza tym w czerwcu kończy się wypożyczenie
dwóch kluczowych postaci zespołu – Vacka i Nespora. Ze względu
na ewentualne braki kadrowe oraz brak rozstawienia Piasta wydaje się,
że większą szansę na powodzenie w europejskich pucharach miałaby Legia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz